Zaczynając – dosyć nietypowo – od podsumowania muszę Ci powiedzieć, że temat zrzeczenia się zachowku jest dosyć trudny.
Potrafię sobie wyobrazić przynajmniej kilka sytuacji czy też operacji prawnych, w których właśnie zrzeczenie się prawa do zachowku będzie odgrywać ważną role.
Na wstępie trzeba odróżnić dwie sytuacje:
Czy zrzeczenie się zachowku następuje już po śmieci spadkodawcy, czy jeszcze przed dniem otwarcia spadku.
W tym pierwszym przypadku – kiedy roszczenie o zapłatę zachowku już powstało – można się go zrzec w ramach umowy o zwolnienie z długu. Co do tego nie ma wątpliwości.
Nieco trudniej jest w sytuacji, kiedy chcesz uzyskać skuteczne zrzeczenie się zachowku jeszcze za życia spadkodawcy.
Przykład:
Rodzice przekazali jednemu z dwójki synów pewną nieruchomość i nie chcą, żeby w tym zakresie drugi z rodzeństwa dochodził uzupełnienia zachowku od brata.
Na drodze do sporządzenia umowy o zrzeczenie się „przyszłego” zachowku staje przepis art. 1047 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym Umowa o spadek po osobie żyjącej jest nieważna.
Jedynym wyjątkiem od tej zasady jest umowa o zrzeczenie się dziedziczenia – o której szerzej pisałem tutaj: Zrzeczenie się dziedziczenia
Nikt – ani profesorowie prawa i inni naukowcy zajmujący się prawem spadkowym, ani też sędziowie i inni praktycy prawa – nie są pewni, czy powyżej wskazany przepis zabrania zawierania umów o zrzeczenie się „przyszłego” zachowku.
Nie chcę zarzucać Cię skomplikowaną argumentacją przemawiającą za przyjęciem jednego czy drugiego stanowiska. Dla mnie jako praktyka, a także dla kogoś kto poszukuje praktycznego rozwiązania tego problemu, wniosek jest tylko jeden – zawarcie umowy o zrzeczenie się zachowku (czy też uzyskanie jednostronnego orzeczenia, że ktoś zrzeka się zachowku) przed śmiercią spadkodawcy nie daje 100% gwarancji na to, że sprawa zapłaty zachowku jest rozwiązana.
Pewne jest to, że za życia spadkodawcy wyeliminowanie groźby dochodzenia w przyszłości zachowku jest możliwe tylko poprzez podpisanie umowy o zrzeczenie się dziedziczenia. Jednak jej skutki są znacznie szersze niż samo tylko pozbawienie prawa do zachowku.
Wracając do powyższego przykładu:
Jeśli rodzice, którzy przekazali jednemu z synów nieruchomość tytułem darowizny zawrą z drugim dzieckiem umowę o zrzeczenie się dziedziczenia, to nie tylko straci ono prawo do domagania się zachowku, ale w ogóle nie będzie dziedziczyć pozostałego majątku rodziców.
W pewnych sytuacjach ratunkiem może być zawarcie umowy dożywocia, albo podpisanie umów zrzeczenia się dziedziczenia ze wszystkimi spadkobiercami, którym przysługuje prawo do zachowku, a następnie rozdysponowanie całym majątkiem w drodze umów darowizny.